wtorek, 7 lipca 2015

jak szydełkowo wykorzystać stare koszulki?

Najprawdopodobniej w każdym domu są T-shirty, w których już nie chodzimy. Oczywiście zawsze warto oddać je potrzebującym, do czego zachęcam, ale jeśli są zniszczone, poplamione i nie nadają się do noszenia, mam sposób na ich kreatywne wykorzystanie. 


 Jedyne, czego potrzebujemy, to koszulka i nożyczki.


Najpierw odcinamy część powyżej dolnej krawędzi rękawów i dolny podszyty fragment materiału. W tym projekcie nam się nie przydadzą.


Pozostałą część koszulki składamy tak, aby spodnia warstwa wystawała ok. 2 cm spod warstwy wierzchniej.


Na całej długości koszulki wycinamy paski o szerokości ok. 2 cm. Tniemy do końca warstwy wierzchniej. Po rozłożeniu warstw ma to wyglądać tak, jak na zdjęciu nr 3 (jak widać zupełnie nie trzeba dbać o to, aby paski były równe - w późniejszych etapach zobaczycie dlaczego ;) ).

Układamy koszulkę tak, jak na zdjęciu nr 1. Zaczynamy wycinać nasz przyszły bawełniany sznurek tnąc materiał od krawędzi koszulki do cięcia między pierwszymi paskami (zdjęcie nr 2) - to samo tylko w odwrotnej kolejności robimy na samym końcu. Następnie aż do końca koszulki tniemy materiał między najbliższymi sobie cięciami po przeciwnych stronach materiału (zdjęcie nr 3).


Kiedy mamy już przed sobą luźno rozrzucony bawełniany pasek wystarczy go rozciągnąć od początku do końca. Na powyższych zdjęciach widać, jak bardzo sznurek się zwija. Powstaje sznurek spaghetti, który za stosunkowo niemałe pieniądze można kupić w pasmanteriach. A skoro nie widać różnicy - po co przepłacać? ;)


Teraz wystarczy już tylko zwinąć sznurek w kłębek i można tworzyć :) Co? Wszystko! Torebki, koszyki, dywaniki, podkładki pod kubki, portmonetki, itd. Na ravelry można znaleźć mnóstwo pomysłów i inspiracji - polecam!

Osobiście zdecydowałam się na bardzo prosty dywanik. Sznurek z dwóch koszulek wystarczył na taki o średnicy ok. 25 cm. 


Jeśli ktoś z Was zdecyduje się na wykorzystanie tego pomysłu, dawajcie znać, co zrobicie z takiego koszulkowego sznurka :)

piątek, 3 lipca 2015

no nareszcie!

Rety, po raz pierwszy od lutego udało mi się cokolwiek zrobić! :) 

Tym razem pomyślałam sobie, że mogłabym spróbować zrobić poduszki z rysunkiem. Co prawda dopiero lipiec, a ja wzięłam się za wzór bożonarodzeniowy i wielkanocny, ale może do czasu tych świąt uda mi się skończyć te projekty ;)


Jako pierwszy na tapetę trafił króliczek. Niestety, zaczęłam robić go z włóczki, której (jak się okazało) miałam za mało, więc utknęłam w połowie... :( Ale mam nadzieję, że niedługo ją znajdę (bo oczywiście etykietę z numerem koloru i firmą wyrzuciłam - brawo dla mnie), dokupię i będę mogła dokończyć ten rysunek, bo króliczek jest przesłodki ^^ Na razie wygląda tak:




Wzór można znaleźć na grupie Teach me Graphghan na fb, którą szczerze polecam (Asta, dziękuję za polecenie mi tej grupy! :) ).

Miałam pod ręką inne włóczki, które też chciałam wykorzystać, więc postanowiłam wziąć się za wzór z bałwankiem - bardzo spodobał się mojemu Mężowi, więc jak mogłam nie zacząć go robić? ;) Zaczęłam go przedwczoraj wieczorem, a wczoraj dopadła mnie wena i siedząc przed komputerem cały dzień (tak, wiem, marnowanie czasu - coś w tym jest, ale raz na jakiś czas chyba tego po prostu potrzebuję :) ) skończyłam przód poduszki! :) Prezentuje się tak:




Wzór również można znaleźć w plikach wyżej wspomnianej grupy :) Teraz TYLKO muszę znaleźć czas na kupno włókna poliestrowego, którym wypełnię poduszki (pozwoli to na późniejsze spokojne pranie ich w pralce), dorobienie tyłu i voila! :)

Mam nadzieję, że następny post uda mi się zamieścić wcześniej niż za kilka miesięcy ;)

środa, 11 lutego 2015

na bieżąco


Niby ferie, a czasu na szydełkowanie mniej niż zazwyczaj... Na szczęście coś jednak się kręci, więc pokażę przynajmniej to, co w ostatnim czasie udało mi się zrobić :)



1. Czapka z Luigim

Po poście o zimowej garderobie dostałam prośbę o zrobienie walentynkowego prezentu dla chłopaka znajomej, który jest fanem Nintendo, a w grze Mario Bros. woli postać Luigiego, w związku z czym czapa miała przedstawiać właśnie jego podobiznę. Ostatecznie wyszło tak:


Zdjęcie jest - delikatnie mówiąc - kiepskiej jakości, ale zwyczajnie zapomniałam zrobić lepsze :( W każdym razie cieszę się, że nauczyłam się robić pompony takie, jak na zdjęciu, bo wcześniej robiłam tylko takie w formie wypchanych kulek :) Ilonie, która zamówiła czapkę, się podobało, mam nadzieję, że spodoba się też jej chłopakowi :)

2. Dokończony kotek

W ostatnim poście przypominał gremlina, ale teraz wygląda tak:


Myślę, że po włożeniu w antyramę będzie się ładnie prezentował na ścianie :)

3. Bransoletka dla psiapsy :D

Jakiś czas temu dostałam od niej włóczkę, która jej się bardzo podoba i chciała, żebym coś jej z niej zrobiła, ale nie miała pomysłu, co dokładnie. Usiadłyśmy do ravelry (z pewnością napiszę o tym portalu w jednym z następnych wpisów) i znalazłyśmy bransoletki. Co prawda nie udało się zrobić dokładnie takiej, jaką chciała, ponieważ włóczka okazała się za cienka, a dodatkowo nie miałam dobrze dopasowanego do niej szydełka (wiem, wiem, złej baletnicy... :P ), ale koniec końców wyszło coś takiego:


(modelka i fotograf: Jatyczak)

Dodatkowo znowu nauczyłam się czegoś nowego, a mianowicie twisted half double crochet, (co chyba można przetłumaczyć na skręcony słupek), który jest bardzo prosty, a wygląda jednak nieco inaczej niż zwyczajny słupek :)

4. Podkładki pod szklanki

Razem z Narzeczonym i moimi Rodzicami stwierdziliśmy, że można by zrobić w jakimś stopniu personalizowane podstawki pod kubki - tak, o, bez większego powodu, po prostu, żeby było miło :) Pomyślałam, że zrobię pierwsze litery naszych imion na tłach w różnych kolorach. Muszę więc zrobić K, M, H i B. Na razie powstały H (którego zdjęcie wstawię później) i K, które wygląda tak:


Mam nadzieję, że w przyszłym tygodniu dostanę kolejną dawkę inspiracji, którą będę mogła wcielać w życie za pomocą szydełka :)

Aha! W razie gdybyście się nad tym zastanawiały: na lotniskach w Modlinie i Gdańsku szydełka w bagażu podręcznym przechodza bez problemu i nie są uznawane za śmiercionośną broń, więc śmiało można je wozić ze sobą - sprawdzone info! :)

piątek, 30 stycznia 2015

szydełkowe obrazki. waaat?!

Ano tak. Na szydełku można zrobić nie tylko czapkę, sweter czy serwetkę, ale też obrazek, który po włożeniu w ramkę może posłużyć za ozdobę pokoju - wiem, czysta magia ;) Zasada sama w sobie jest prosta. Rysunek wykonuje się na zasadzie kolorowych kratek. Jednak samemu ciężko byłoby coś takiego stworzyć i tutaj dużą pomocą będzie darmowy program online - Pattern Wizard


http://stitchboard.com/pages/pattern/freePatternWizard.php



Wystarczy:
- wrzucić zdjęcie z dysku,
- wybrać, czy potrzebujemy danego schematu do szydełkowania, robienia na drutach, haftu krzyżykowego itp.,
- wpisać ilość kolorów włóczek, z których chcemy obrazek zrobić,
- ile oczek ma mieć jeden rządek
i ewentualnie uzupełnić kilka innych bardziej finezyjnych opcji i voilà! Schemat gotowy. I tak na przykład z takiego kotka 


www.shockblast.net

powstanie taki prosty schemat (wybrałam obrazek w czerni i bieli):




Jest to mój pierwszy obrazek, więc nie chciałam porywać się z motyką na słońce, ale następny na pewno będzie bardziej kolorowy. 
Jeszcze dwie dość istotne uwagi do programu: 

- warto się zarejestrować (tym bardziej, że jest to naprawdę darmowe), bo daje nam to kilka pomocnych opcji

- dostępna jest tylko wersja anglojęzyczna, ale myślę, że dla tych, którzy z tym językiem nie tworzą zgranego duetu, 5-10 minut ze słownikiem spokojnie wystarczy, żeby przetłumaczyć potrzebne pojęcia ;)
A tak już mniej technicznie - każdy rządek obrazka daje niewyobrażalnie dużo satysfakcji :) Kiedy widać, że coraz bardziej przypomina to, czym ma być finalnie, kiedy widać coraz więcej szczegółów, a ma się świadomość, że zrobiło się to samemu - często nie bez problemów, ale ostatecznie to właśnie na błędach mamy się uczyć :) Czasami zdarza się, że w trakcie pracy obrazek przypomina coś zupełnie niepodobnego do zamierzonego efektu. Na przykład moja dotychczasowa praca przypomina...






...na pewno nie kotka :P jak dla mnie to gremlin, ale w sumie może macie inne pomysły? W końcu szydełkowanie nie musi być do końca na poważnie, prawda? ;)

czwartek, 22 stycznia 2015

jak pomyślała, tak zrobiła

Jedną z najbardziej frustrujących sytuacji, które mogą nas spotkać podczas zakupów odzieżowych, jest moment, kiedy w głowie każdy szczegół przedmiotu naszych poszukiwań jest obmyślany i wyraźny, jednak na półkach sklepowych nie udaje się tego znaleźć. Szczególnie dotkliwie odczuwają to osoby, które dodatkowo nie lubią zakupów (tak jak ja), bo wyprawa do galerii handlowej jest dla nich w tej sytuacji podwójną bolączką. Dla wszystkich zdesperowanych mam sprawdzony sposób na przekucie swoich marzeń w rzeczywistość: czapka (z pomponem, ze wzorkiem, z dziurą na koński ogon itp.), rękawiczki (z jednym palcem, z każdym palcem w innym kolorze), szalik lub szalik z kapturem, komin, sukienkę, chustę i wieeele innych elementów garderoby możecie zaprojektować i zrobić same na szydełku! :) 

Na sezon zimowy postanowiłam zrobić ciepłą czerwoną czapkę z białym pomponem i białą lamówką oraz rękawiczki do kompletu. Tak prezentuje się zestaw:


(robiłam go dawno, więc wybaczcie, nie pamiętam, jaka była biała włóczka, choć wydaje mi się, że tej samej firmy, co czerwona, która miała numer 62, włóczka Doris, firma OPUS; 100% akrylu, więc nie gryzie,
a jest bardzo ciepła :) ) 

Czapka spodobała się mojej koleżance, która poprosiła mnie o zrobienie podobnej z zamianą koloru. Oto efekty:


(włóczka czerwona: YarnArt, Merino Bukly, nr 156; włóczka ecru: Himalaya, Everyday Big, nr 70802)

Pompon (o ile chcecie go zrobić w formie kulki wydzierganej na szydełku, zamiast 
puchowego dokupionego w sklepie) najlepiej jest wypchać włóknem poliestrowym - dzięki temu można ją później prać.

Jeśli ktoś jest zainteresowany instrukcją zrobienia tej naprawdę prostej czapki, w jednym z kolejnych wpisów mogę go tu zamieścić (postaram się go odtworzyć; z rękawiczkami może być problem, bo robiłam je trochę "na oko" przymierzając je dość często podczas robienia i sprawdzając, czy już powinnam zwężać palce, czy nie). Nawiasem mówiąc popełniam duży błąd i nie zapisuję sobie schematów, które wymyślam :/ Myślę, że zmiana w tej kwestii będzie moim postanowieniem na najbliższy rok :)

Zachęcam do zabawy z szydełkiem, szczególnie jeśli (podobnie jak ja) dopiero zaczynacie szydełkować - najlepiej się uczyć na własnych błędach ;)

środa, 14 stycznia 2015

złe miłego początki

Pierwsze szydełko kupiłam chyba w piątej klasie podstawówki, nie pamiętam już nawet dlaczego. Mama nauczyła mnie robić łańcuszek na kordonku, ale z tego co pamiętam, mój słomiany zapał sprawił, że kordonek wraz z szydełkiem bardzo szybko wylądowały w kącie. 

Przypomniałam sobie o nich pod koniec czerwca ubiegłego roku - zbliżały się urodziny mojej przyjaciółki, a ja chciałam dać jej coś, co zrobię własnoręcznie. Postanowiłam zrobić kolczyki w kształcie kwiatuszków. Wzięłam szydło do ręki i zaczęło się. Na początku było bardzo ciężko - nie umiałam stabilnie trzymać kordonka, kiedy już udało mi się zrobić jakiś słupek, wszystko się rozłaziło. Inna sprawa, że powinnam była zacząć od rzeczy prostszych, grubszego szydełka i włóczki... Na szczęście pomimo wielokrotnego prucia moich pierwszych robótek, nie zniechęcałam się. Bardzo się z tego cieszę, tym bardziej, że pierwsze zrobione przeze mnie kwiatki wyglądały tak:



Cóż, do perfekcji brakowało im wiele, ale cieszę się, że moi bliscy nie dali mi tego odczuć - chwalili moje dotychczasowe postępy, zachęcali mnie do dalszej pracy, a dzięki temu mój zapał nie malał i około tygodnia później spod mojego szydełka wyszło już coś takiego:


Wystarczyło dorobić drugi, założyć bigle i kolczyki gotowe ;) Drugą parę wykrochmaliłam, żeby były sztywniejsze. Korzystam z bardzo prostego przepisu na "krochmal" - 3 łyżki wody i 3 łyżki cukru wymieszać i podgrzać, kiedy cukier już się rozpuści, zanurzyć w roztworze robótkę i gotowe :) Wiem jednak, że wiele z Was usztywnia robótki na inne sposoby - będę wdzięczna za podpowiedzi w komentarzach.
Chciałabym, aby ten wpis przemówił głównie do początkujących - nie przejmujcie się tym, że nic lub prawie nic Wam nie wychodzi. Róbcie swoje, a Wasz zapał i radość z szydełkowania przełożą się w końcu na urodę Waszych prac ;)

poniedziałek, 12 stycznia 2015

po prostu zacznij!

Chyba nie bez powodu mówi się, że najtrudniejszy jest pierwszy krok. Zbierałam się do napisania pierwszego posta od ładnych kilku dni i ciągle dochodziłam do wniosku, że nie wiem, co napisać. Nie wiedziałam, co dokładnie chcę umieszczać na blogu: czy tylko zdjęcia moich prac, czy może dołączać też tutoriale, recenzje włóczek… W głowie mnóstwo pomysłów i (pozornie) piętrzących się przeciwności: który projekt wybrać, na który będzie czas, czy dam radę, tralalala… Aż w końcu przed chwilą doszłam do wniosku, że najważniejsze przecież, że wiem, o czym ma być ten blog – o szydełkowaniu. O hobby, które pozwala mi cieszyć się czasem wolnym nie tylko przed komputerem, które stanowi ucieczkę po ciężkim dniu, dzięki któremu wreszcie mogę łączyć przyjemne z (zazwyczaj) pożytecznym ;) 
Od razu zaznaczam – nie jestem żadnym ekspertem, bawię się z szydełkiem dopiero pół roku, ale sprawia mi to ogromną radość, więc chcę się nią podzielić z innymi :) Poza tym potrzebuję motywacji, żeby przynajmniej raz na 2 tygodnie robić coś nowego – zapewne nie będą to duże prace, bo mam też sporo innych obowiązków, ale małe projekty z radością zrealizuję :) 
W szydełkowaniu tak naprawdę dopiero raczkuję, a bardzo chcę się nauczyć robić to jak najlepiej, więc komentarze bardziej doświadczonych koleżanek będą przeze mnie bardzo mile widziane :) 
Na razie to wszystko, za kilka dni postaram się pokazać tu moje początki sprzed pół roku ;)
http://www.keepcalm-o-matic.co.uk/p/keep-calm-and-crochet-on-46/